Nareszcie weekend! Świadomość, że mam aż dwa dni tylko dla
siebie, zdążyła poprawić mi humor. Co jeszcze było przyczyną mojego dobrego
nastroju? Po pierwsze ~ koniec lekcji. Niezmiernie się cieszyłam, że wrócę do
domu, rzucę plecak gdzieś w kąt, odpalę komputer i spędzę calutki weekend na
obijaniu się. Kolejną rzeczą, która dzisiaj mnie zaskoczyła jak i ucieszyła,
było to, że nie widziałam Rossa. Miałam szczęście, że w piątek historia nie
była w moim planie.
-Lau? Lau! - Melissa próbowała mnie dogonić, kiedy ja z
uśmiechem na twarzy zmierzałam w stronę przystanku.
Odwróciłam się w jej stronę i od razu ujrzałam
niezadowoloną blondynkę.
-Nie pożegnasz się? - zapytała, robiąc grymas na twarzy.
Wywróciłam oczami i poczłapałam w jej stronę, udając
znudzoną.
-Baw się dobrze, Mel - powiedziałam i uściskałam ją.
-Tylko tyle? Zwykłe 'baw się dobrze'? - Dziewczyna odsunęła
się ode mnie i zrobiła minę smutnego psa. Westchnęłam ciężko, po czym jeszcze
raz ją przytuliłam.
-Bez szaleństw, masz wrócić cała i zdrowa.
Wyczułam, że na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
Również się uśmiechnęłam, bo jej szczęście, to i moje szczęście, prawda?
-Będę tęsknić - wymamrotała cicho, oddalając się w stronę
samochodu, przy którym czekał jej chłopak.
-To tylko dwa dni! Trzymaj się! - krzyknęłam ostatni raz, po
czym pobiegłam na przystanek. Jechał akurat mój autobus, a ja nie miałam ochoty
siedzieć dwadzieścia minut, czekając na kolejny.
Poczekałam chwilę, aż spora grupa ludzi opuści pojazd, po
czym ja weszłam do środka i zajęłam miejsce na tyłach. Wyciągnęłam telefon i
słuchawki, które połączyłam do urządzenia. Wybrałam w odtwarzaczu najnowszą
piosenkę Rity Ory, która już po chwili mnie rozbudziła. Zamknęłam oczy, chcąc
całkowicie utonąć w dźwiękach muzyki. Niestety odpoczynek nie był mi dany.
Poczułam, że ktoś mnie szturcha, a gdy otworzyłam oczy i zobaczyłam ten
irytujący uśmieszek, miałam ochotę wykrzyczeć na cały autobus, jaka to jestem
nieszczęśliwa, dodając do tego wiązankę przekleństw. Na całe szczęście w porę się opanowałam i zapobiegłam przed popełnieniem największego błędu tego dnia.
-Co ty tutaj robisz? - wydusiłam po chwili.
-Ja? Wracam do domu - odparł, patrząc na ekran mojego
telefonu. - Rita Ora? Kto słucha tego szajsu?
Zmierzyłam go wzrokiem, a w głowie zabijałam go na tysiąc
różnych sposobów.
-Ja słucham tego szajsu, a teraz przepraszam, wysiadam -
powiedziałam, po czym przecisnęłam się przez siedzenia i stanęłam naprzeciwko
drzwi. Nie musiałam długo czekać, bo po upływie dosłownie kilku sekund
magicznie się otworzyły. Wysiadłam z autobusu, po czym odetchnęłam. Wysiadłam
pare przystanków wcześniej, więc oznaczało to, że będę musiała iść piechotą.
Cóż, lepsze to,niż użeranie się z tym idiotą.
Kiedy myślałam, że dał mi dzisiaj spokój, on w niewyjaśniony
sposób pojawił się tuż przede mną. Stanęłam jak wryta, oczy miałam szeroko
otwarte.
-Jak ty to...? A zresztą nie mów, nie chcę wiedzieć. -
Machnęłam ręką, po czym wyminęłam go i ruszyłam przed siebie. Modliłam się w
duchu, żeby w końcu przestał mnie nękać. Co jak co, ale to robiło się męczące.
-Twoje gierki już dawno przestały mnie śmieszyć, Ross -
wydukałam oschle, kiedy zorientowałam się, że znowu jest w pobliżu. Nie odezwał
się, więc stwierdziłam, że i ja będę go ignorować. Z powrotem założyłam
słuchawki i postanowiłam już niczym się nie przejmować.
Omg, takiej beznadziei chyba nikt się nie spodziewał.
Nie chciałam robić dłuższego i jeszcze bardziej Was zanudzać. Powiem tylko, że ostatnie rozdziały są tak monotonne, gdyż teraz dopiero zacznie się rozkręcać:) Jesteście gotowi?
Nie mam pojęcia co napisać, ew. Są wakacje, a mam tak mało czasu, jedno wielkie urwanie głowy...
Dziękuję za wyświetlenia, komentarze i poprawianie mojego samopoczucia! Ily xx
Świetny rozdział czekam na zwrot akcji i na neksta :)
OdpowiedzUsuńVerka... co ty gadasz?!
OdpowiedzUsuńKażdy twój rozdział wnosi coś nowego w nasze życie i życie bohaterów!
Krótki? Ale zajebisty! ( ostatnio nad używam tego słowa xD )
Zwrot akcji, czyli co? Nie mam jakiś nawet przemyśleń!
Muszę czekać... Mam nadzieję, że nie długo ;)
wakacje... kiedy się one zaczęły? Mam wrażenie, że jutro się już kończą! Najszybsze wakacje świata...
Tak samo jak Laura, będziemy kiedyś wyczekiwać tego weekendu... i ja ją rozumiem!
kocham, pozdrawiam i życzę weny:**:*:*:**:*:::*:*:*:*:*:**:*::*:*:*:*:*:**:*:*:*
Cudowny rozdział!!!
OdpowiedzUsuńCo z tego, że krótki, ale za to fajny. Mówisz, że akcja zacznie się rozkręcać? Już nie mogę się doczekać, co jeszcze stanie się Raurze.
Czekam na next. :*
Jesteśmy gotowi <3
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział
Weny życze i pozdrawiam ;*
Wspaniały rozdział!
OdpowiedzUsuńRozdziały wcale nie są nudne, za każdym razem dodają emocji.
Ja jestem zawsze gotowa.
Nie mogę się doczekać nexta.
Życze dużo weny ;)
Rozdział jak zwykle wspaniały, czekam na next.. =D
OdpowiedzUsuńRozdział naprawdę dobry więc czekam na next :)
OdpowiedzUsuńZaładowało się! Opłacało się czekać 20 minut <3
OdpowiedzUsuńRzeczywiście krótki, ale i tak świetny <3
Boże, niech zacznie się rozkręcać, bo chcę dłuższe rozdziały!
~Alex <3
Jejku, cudo! <3
OdpowiedzUsuńMasz mega talent.
Cieszę się, że mogę czytać coś tak cudownego <3
Krótki ale super :* Chociaż kocham Ross'a to w tym opowiadaniu chyba nie bardzo mi się podoba :/ Mógł by trochę odpuścić Lau ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta <33