sobota, 9 maja 2015

Rozdział 5

-Mel, poradzę sobie, naprawdę.-Złapałam dziewczynę za rękę i delikatnie się uśmiechnęłam. Ile jeszcze muszę namawiać tego uparciucha, aby wreszcie zajęła się sobą?
-Nie jestem pewna.-Dziewczyna była zmieszana, co powoli doprowadzało mnie do szału. Uparta, niezdecydowana, ale i opiekuńcza. Z jednej strony powinnam być jej wdzięczna za to, że tak o mnie dba, jednak ona musi zająć się sobą i iść do tej pieprzonej szkoły. Bryana łatwo było namówić, Melissę trochę ciężej.
-Idź do szkoły, dam radę.
Blondynka wreszcie mnie posłuchała. Podeszła jeszcze do mojego szpitalnego łóżka, pocałowała mnie w policzek i zabrała torbę, po czym biegiem opuściła salę.
Zostałam sama. Ale czy na pewno sama? W głębi czułam, że ON tutaj jest, jednak nie przejmowałam się tym jakoś mocno. Z jednej strony wydawało mi się to przerażające, a z drugiej zupełnie normalne. W sumie cieszyłam się, mimo strachu, który nieustannie mi towarzyszył. Nie miałam jednak wyboru. Dzisiaj opuszczałam szpital, musiałam poradzić sobie sama z zabraniem wszystkich swoich rzeczy. Nie mogłam narażać bliskich na wylanie ze szkoły tylko dlatego, że nie umiałam wrócić sama do domu.
Minęło może dziesięć minut od wyjścia Melissy, kiedy poczułam, jak głód opanowuje moje wycieńczone ciało. Zwlekłam się z łóżka i ledwo stąpając po ziemi, wyszłam z "pokoju".
Wszystko wydało mi się takie zimne, straszne, niebezpieczne... Głowa mi pękała, oczy również do końca nie funkcjonowały normalnie, a ból w klatce piersiowej utrudniał zaczerpnięcie odrobiny tak bardzo upragnionego powietrza. Podparłam się o ścianę, wzięłam kilka głębokich wdechów. Dotknęłam skroni opuszkami palców, po czym zaczęłam delikatnymi ruchami masować obolałe miejsca. Westchnęłam ciężko, po czym zsunęłam się po ścianie. Dopiero wtedy zrozumiałam, że wyjście samej z łóżka nie było dobrym posunięciem. Nie wiem nawet, dlaczego to zrobiłam. Równie dobrze mogłam zawołać pielęgniarkę, która z pewnością przyniosłaby mi coś, co mogłabym spożyć. Teraz nie mogłam nawet wrócić. Najdziwniejsze było to, że na korytarzu nie było nikogo innego, prócz mnie. Ta cisza była naprawdę nieznośna. Próbowałam nie zwracać na to uwagi, ale nawet to nie pomagało.
Miałam wrażenie, że to jego sprawka. Ba, byłam o tym przekonana, jednak nie wywarło to na mnie większego wrażenia. Po prostu się poddałam, bo wiedziałam, że panika nic nie zmieni. Musiałam uporać się ze strachem i bólem wewnętrznym, jak i zewnętrznym. Byłam przekonana, że to tylko i wyłącznie wytwór mojej wyobraźni, a zarazem coś podpowiadało mi, że to coś głębszego. Coś, co zawładnie mną całkowicie.
Wydobyłam z siebie cichy jęk, a zaraz po tym zgasła lampa usadowiona tuż nad moją głową. Ostrożnie podniosłam głowę i przerażona spojrzałam w górę. Nie czekając dłużej, szybko uniosłam się na rękach i przesunęłam się o pare metrów od miejsca, w którym przed chwilą siedziałam. Zamknęłam oczy, wiedząc, co za chwilę nastąpi. Nie myliłam się. Usłyszałam huk, a źródłem dźwięku ukazała się być feralna lampa. To nie było dobre miejsce dla mnie.
Kolejne światło zgasło. Chciałam wołać o pomoc, jednak tego nie zrobiłam. Dlaczego? Czy to wszystko przez przerażenie, emocjonalny paraliż?
Wstałam powoli z podłogi i postawiłam jeden niepewny krok w stronę ogromnych drzwi oddzielających mój oddział od oddziału kardiologii. Czułam pot na mojej skórze, która pokryta była już gęsią skórką. Ale nie umiałam się zatrzymać. Szłam w jego stronę, wlepiając w niego uważnie swój wzrok. Otworzyłam usta ze zdziwienia i zachwytu. Jak to możliwe, że ta zabójcza istota mogła wywoływać u mnie również podziw? Może on nie był tym, za kogo go uważałam.
Wyciągnął do mnie rękę. Podeszłam jeszcze bliżej, całkowicie ignorując ból. Teraz mogłam dosięgnąć jego dłoni. Zawahałam się, jednak po chwili to zrobiłam. Ale po tym postać zniknęła. Światła znów się zapaliły, a pielęgniarka próbowała sprowadzić mnie na ziemię. Wpatrywałam się w nią osłupiała, nie umiałam nic powiedzieć.
-Lauro, słyszysz mnie?
Nie mogąc wydobyć z siebie żadnego dźwięku, przytaknęłam i zamknęłam oczy. Myślałam, że to pomoże. I poskutkowało. Wszystko wróciło do normy.
-Co się dzieje, Lau? Mogłaś mnie zawołać, jeśli czegoś potrzebowałaś. - Kobieta prowadziła mnie z powrotem do mojej sali.
-Już jest w porządku. - Wymusiłam uśmiech na swojej twarzy, aby nic nie podejrzewała. - Co z tą lampą?
-Jaką lampą? - Blondynka zdziwiła się. - Nie wiem, o czym mówisz.
Odwróciłam się i spojrzałam na miejsce, w którym siedziałam pare chwil temu. Wszystko wyglądało w porządku, żadnych odłamek plastiku ani podobnych rzeczy. Co się, do cholery, dzieje?
Weszłam do mojego szpitalnego pokoju, po czym położyłam się na wygodne łóżko. Pielęgniarka pokręciła się chwilę przy mnie, jednak wyszła po kilu minutach. Rozumiałam ją, miała też innych pacjentów, jednak bałam się zostać sama. Nie chciałam martwić Mel, więc sięgnęłam po telefon i szybko wyszukałam w kontaktach Bryana.
"Przyjedź, jeśli możesz".


Mamo, znowu taki krótki ;-; Muszę się bardziej postarać, no nie?
Boże, uwielbiam Was... Jesteście tacy kochani, piszecie mi tyle miłych słów ♥ Mam najlepszych czytelników na świecie!
Każdy, kto jeszcze nie dołączył do obserwatorów, może to zrobić, zachęcam:) A teraz nie zanudzam... Miłego weekendu ♥

                               


14 komentarzy:

  1. PIERWSZA! PIERWSZA! PIERWSZA!
    Powietrza! Powietrza! Powietrza!
    To było...brak mi słów, by opisać jak to wspaniałe, cudowne, wciągające było...
    Wiesz, ja umiem pisać krytykę, jednak tutaj?
    Co ja mam pisać?
    Nie mam głowy do pochwał, ale wiedz, że masz talent <3
    Ta fabuła jest niezwykła, oryginalna,
    Wybacz, że tak chaotycznie piszę, ale chcę być pierwsza XD
    Opisy. OPIsy. OPISY. O P I S Y <3
    KOCHAM OPISY <3
    Ani ona się nie waży pisać do Bryana, słyszysz? XD Co z tego, ze już napisała, to da się cofnąć <3
    -Alex <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Co by tu napisać... nie wiem... po prostu piękne. Rozdział jest ciekawy... zresztą jak cały blog.
    Masz ogromny talent i czekam.... i niech nie wysyła

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow...
    Super <3
    Jak ja kocham to opowiadanie :)
    Weny życzę
    Miłego popołudnia :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże, twój blog jest zarąbisty! :D
    Wpadłam na niego zupełnie przypadkiem. Fabuła strasznie mnie wciągnęła, przyznam, że to naprawdę oryginalny pomysł.
    Na dodatek piszesz w bardzo ciekawy sposób. Naprawdę się wciągnęłam! Od dziś ten blog należy do moich ulubionych! :D
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział, no i na to, aż Ross się pojawi <3 :D

    #CHAMSKA #REKLAMA
    Zapraszam do mnie :)
    http://forbidden-love-r5.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały rozdział!!!
    Zakochuję się w twoim blogu z rozdziałem na rozdział. Fabuła bardzo mnie już wciągnęła i teraz tylko czekam na pojawienie się Rossa. Masz wielki talent!
    Z niecierpliwością czekam na next. :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Blog jest świetny a opowiadanie bardzo mnie wciągnęło, piszesz wspaniale więc czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Krótki, ale jaki boski! Niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju. Kocham te opowiadanie :D Jedna rzecz mnie zawsze zastanawia, dlaczego nilt tego talentu nie oddaje... Swoim talentem możesz podbić świat ( nie wymądrzam się, tylko mówię prawdę...) Co sie będę rozpisywać jak wiadomo że piszesz światnie, nie ma błędów, jesteś najlepsza i masz orginalne opowiadanie, które każdemu się podoba ::::::*:*::*:**:*:*::*:*:**::*:*:**:*: no i czekam na twoje arcydzieła:*:*:*:*:**:*:*:*:*:*:*:**

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział :*
    Ciekawe co jeszcze wymyślisz..
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytam tego bloga od początku, ale nie komentowałam, bo taki ze mnie leń, ale teraz będę komentować każdy rozdział. Blog w ogóle jest wspaniały i bardzo wciąga, fabuła genialnia. Dawaj sybko nexta, nie żeby cię poganiam, ale bardzo proszę ja chce nexta. Nie będę się rozpisywać, więc kończę, do zoba.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rossdział :) Warto było czekać. Coraz bardziej się zastanawiam, czy Laura będzie miała większe problemy od tych. No ludzie, w końcu trafiła do szpitala.. Ughh.. Ja już chce następny rossdział!!! Mam nadzieje, że już niedługo pojawi się Ross i reszta bohaterów :* Czekam na więcej...
    ~SweatLivv

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialny *.* Pierwszy raz czytam tak zwariowanego bloga :D Pisz pisz bo ci to wychodzi :****

    OdpowiedzUsuń
  12. Nosz kurna, pisałam koma dawno i się nie opublikował ;_; co za chamstwo xD
    Jezuuuuu kocham tego bloga, serio. Masz talent. No. No i brak mi słów. Trzeci raz czytam ten rozdział , weź daj nexta xd i Rossa :3 Bo wiesz... Ja tu czekam hah :* kocham cie normalnie. Won pisać leniu ty xd
    Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  13. Nominuję cię do LBA, za twój talent i w ogóle!

    www.crimeloveraura.blogspot.com - szczegóły

    OdpowiedzUsuń